Wiszę nad przepaścią i liczę
suche płatki róż.
Tyle ich po nas zostało.
Marne kwiaty usychały szybko...
Wiatrak kręcił się w niewłaściwą
stronę snując chłodne opowieści.
Marzliśmy w nich oboje otuleni jedynie
fascynacją więc tak naprawdę
staliśmy przed sobą nadzy...
Nic nie szkodzi.
1 komentarz:
Bardzo ciekawy :)
Prześlij komentarz