Drugi rok, trzecie piętro. Wszystko pierwszy raz.
Półki, parapety, nastawiałam za ciebie budzik.
Po nieprzespanej nocy klucz poruszył
dźwiękoszczelny korytarz. Wróciłeś.
Oczy zupełnie inne, twarz przekrwiona
zabawą w życie jest piękne.
Potem kilka razy w barze. Koledzy
o wiele bliżsi im bardziej do śmiechu.
Wszystko na stole i każdy mógł się częstować.
Potem zwiedzałeś klatki i piwnice.
Świat igieł, poszarpanych żył, pustych fiolek.
W ten ostatni raz zapomniałeś nawet
otworzyć oczy.
Drugi rok, trzecie piętro, w donicy rośnie paproć.
Już niepotrzebne. Wszystko pierwszy raz.
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz