Był kiedyś chłopak, który mieszkał nad jeziorem. Jego rodzice wynajmowali pokoju letnikom. Chłopaka nigdy specjalnie nie interesowało, kto śpi na piętrze. Aż do tego lata.
Wczasy nad jeziorem spędzało małżeństwo z córką w wieku chłopaka. Dziwił się on, że mimo pięknej okolicy i pełnego rozrywek miasta, dziewczyna wciąż przesiadywała sama w swoim pokoju.
Któregoś dnia siedział na molo, mocząc stopy w letniej wodzie. Usłyszał kroki. Odwrócił się i zobaczył dziewczynę. Ona usiadła obok niego, milcząc.
- Podoba ci się jezioro? - spytał, niezbyt wiedząc, jak zacząć rozmowę.
- Nie - odparła, nie patrząc na niego. - Jest niespokojne.
- Taka dzisiaj pogoda. W nocy będzie bardzo spokojnie.
- Chcę to zobaczyć - powiedziała z nutką melancholii.
Ciągle patrzyła przed siebie.
- Jak chcesz, możemy o północy pójść na spacer.
- Dobra.
- Będziesz mogła wyjść?
Widocznie mogła, bo kiedy przyszedł, już na niego czekała. Miała rozpuszczone włosy, ciemnozieloną sukienkę na sobie i starą, zniszczoną książkę w ręku. Światło księżyca błyszczało w śladach łez na policzku.
- Coś się stało?
- Czy chciałbyś spełnić moje trzy życzenia?
Bez słowa odwiązał małą łódkę od mola i pomógł dziewczynie usiąść. Potem chwycił za wiosła i powoli, jak najciszej, wypłynął na środek jeziora. Było nieskończenie ciche i gładkie jak oliwa.
Dziewczyna szepnęła mu swoje pierwsze życzenie.
Chłopak dokładnie podzielił jej włosy na trzy pasma i splótł je w warkocz.
Dziewczyna szepnęła mu swoje drugie życzenie.
Pocałował ją w czoło, w dołek na szyi, w usta.
Szepnęła trzecie życzenie.
Nad ranem łódka przybiła do brzegu. Siedział w niej chłopak. Obok niego leżała stara, zniszczona książka.
-
3 komentarze:
mmmmmm.... bardziej podobała mi się kiedy ją opowiadałeś teraz stała się taka...jaśniejsza jakby....
dziękuje za tę bajkę
hmm... Fabuła bardzo ładna, iście bajkowa. Stylistycznie - nierówno. Pierwszy akapit popaprany lekko.
Prześlij komentarz