7 września 2008

Pocałuj mnie na dobranoc
i zaśnij znów
nad brzegiem rzeki
w cieniu krzewów
w mych ramionach
spokojnie
na zielonym łóżku
w ciepłej pościeli
twórzmy swój świat
własny
wśród magii i traw
zdobądźmy górskie szczyty
pozwól mi na siebie patrzeć
biegać wśród nocy
i kochaj mnie wciąż tak
bo chcę być cholernie szczęśliwa

3 komentarze:

Nino pisze...

podoba mi się, jak lekko i prosto potrafisz poruszyć u mnie tę nutę...

Karen Kalebrin Yavie pisze...

podmiot liryczny mówiący w wierszu będzie szczęśliwy jak cholera, bo liryczne "TY" bedzie przy nim do końca świata,a poza tym są jeszcze liryczni "ONI":)

PK pisze...

Ciekawy, nie powiem :)