To wszystko było zbyt trudne. Mała dziewczynka siedziała na hamaku i kołysała lalkę, którą dostała od rodziców, kiedy wyjeżdżali. Niańką była babcia. Zły potwór którego tak nie lubiła, aczkolwiek wiedziała, że ma tylko ją. I lalkę rzecz jasna. Zawsze ją coś gnębiło. Jednak nigdy o tym nie mówiła babci. Babcia czasem opowiadała jej bajkę, ale ona musiała iść w tedy szybciej spać.
- No, Am, już czas do łóżka - zawsze powtarzała zaraz po bajce.
Am nigdy nie lubiła chodzić spać. Zawsze chciała siedzieć całą noc i oglądać gwiazdy myśląc, czy rodzice patrzą na to samo. To było trudne. Przychodzili do niej kuzyni, którzy naśmiewali się z jej marzeń. Chciała spotkać rodziców, a to było dla nich głupie. Biedne, bezbronne dziecko biegło do pokoju rodziców na samej górze i kładło się na łóżku wypłakując łzy na starą, jeszcze po nich ciepłą poduszkę. Am zawsze tam biegła, gdy tęskniła.
W końcu sytuacja ją przerosła. Dziewczynka uciekła. Nie chciała dłużej patrzeć na złą babcię grającą cały czas w pokera i wzbogacającą się. Nikt na nią nie patrzył. Ucieczka nie miała wzbudzić zainteresowania wśród rodziny, lecz była sposobem na spełnienie marzeń. Popatrzenia na gwiazdy i myśleniem. Banalne marzenia małego dziecka, a jednak tak dużo znaczące. Nikt nie miał pojęcia, jak bardzo. Gdy znalazła się na polanie całej w stokrotkach i widokiem na niebo, położyła się. Słońce zachodziło za horyzont, było coraz ciemniej i zimniej. W końcu gwiazdy się pojawiły. Am położyła obok lalkę i z kieszeni wyciągnęła zdjęcie rodziców...
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz