Metro
Jak się spada w dół
To nie chwyta się poręczy
Tak jak wznosząc się w górę
Nie opiera stóp o drabinę
Szybka winda do nieba
Przez wszystkie dwa piętra
I piekielne Metro West
Coraz niżej i niżej
W ostatnim z przedziałów
Zasyfionym jak dworzec wrocławski
Trzy krzesła na osiem miejsc siedzących
Szyba brudna
Dobrze
Nie widać tych paskudnych chmur
Stukają koła
Na szyny co chwilę ktoś podkłada głowę
Czego nie zrobisz żeby się tu znaleźć
Czekam
Pusto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz