30 listopada 2007

Metro

Metro


Jak się spada w dół

To nie chwyta się poręczy

Tak jak wznosząc się w górę

Nie opiera stóp o drabinę


Szybka winda do nieba

Przez wszystkie dwa piętra

I piekielne Metro West

Coraz niżej i niżej


W ostatnim z przedziałów

Zasyfionym jak dworzec wrocławski

Trzy krzesła na osiem miejsc siedzących

Szyba brudna

Dobrze

Nie widać tych paskudnych chmur

Stukają koła

Na szyny co chwilę ktoś podkłada głowę

Czego nie zrobisz żeby się tu znaleźć


Czekam

Pusto


Brak komentarzy: