powitałem poranek
wyglądał jakby zły był że wstałem
może kolejny dzień mniej słowem poranię
wczoraj zabiłem znów zastępy powiek
odpowiedz mi sama
czy smacznym kłamstem napoić cię
czy gorzką prawdą podciąć znów
co mniej twarz skaleczy mi
bo światem wstąśnie każde ponad kres mych sił
spod bladych promieni przyglądasz się
z odrazą
tuziny we mnie błagań które rwą sie głośno
na
strzępy
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz