Utopiłam w malinowych ustach
losu moje łzy
sól wżarła się w oczy
nie osądzaj
nie osądzaj
nie osądzaj mnie po jednym zdaniu
przypomnij to co było
nie jestem winna wszystkiemu
nie zabieraj swych rąk
nie zabieraj swego serca
zostaw me złe dni
pozwól chodzić ubranej w rzęsy
nie krzycz za mój czarny sweter i różowe włosy
utop sie w moich zielonych oczach
i nie krzycz już więcej
2 komentarze:
Z serii do Pana P. Nie wiem jak two rzucić w jedno, żeby wszystkie z tej serii były razem, to wszystko stare oprócz tego poprzedniego. Marta
twój najlepszy wiersz.
Prześlij komentarz