bądź mi chłodną dłonią
na gorącym czole
przyjdź
ucisz głosy
co każą mi umierać
siądź i głaszcząc głowę powiedz
że wszystko będzie dobrze
bo bez ciebie nigdy
bez ciebie
zapomnę kolor trawy
krwi i pocałunku
-
bądź mi chłodną dłonią
na gorącym czole
przyjdź
ucisz głosy
co każą mi umierać
siądź i głaszcząc głowę powiedz
że wszystko będzie dobrze
bo bez ciebie nigdy
bez ciebie
zapomnę kolor trawy
krwi i pocałunku
o 19:25
Etykiety: poezja, Wiktor Złotnicki
4 komentarze:
jakie słodziutkie... i takie trochę chorobowe:)mam jedno ale: nie powinno być "koloru trawy"?? :):*
Śliczne. Takie czułe... i oddziałuje na zmysły :)
,,zapomnę kolor trawy
krwi i pocałunku" - fantastyczne! dobrze jest, zapomnę kogo co - kolor trawy :)
Niekonsekwentny :P "bo bez ciebie nigdy/ bez ciebie" - ten moment strasznie zaburza odbiór i jest jak jeden wielki nagrobek poetyki wiersza, o który się potykam :) (poza tym trochę nierytmiczny, nie buja :D)
Fajny pomysł IMO, przewrotny, jednak potrzebuje doszlifowania :)
Prześlij komentarz