30 września 2008

Mogę to
powiedzieć
wyszeptać
przeliterować
napisać kredą na ulicy
nasączyć kartkę granatowym atramentem
wykrzyczeć
wywrzeszczeć
oznajmić całemu światu

Kocham Cię!

29 września 2008

chodź, nie leż tak (piosenka)

Ekhem, ekhem... to tekst mojej pierwszej piosenki. Aktualnie czekam, aż mój brat nagra podkład do mojej melodii. Może wyjść fajnie :P

_______

czekam już na miękki mrok
chcę czuć krew pod swoją skórą
chcę powoli kołysać myśli
nie ma nic prócz mleka z miodem

za regałem czai się licho
nie podnoszę wzroku znad książki
na zegarze rozmyte wskazówki
uciekają półgłosem chichocząc

chodź, nie leż tak
chodź, nie leż tak
chodź, nie leż tak
chodź, nie leż tak

przyszła noc pod moje drzwi
nie ma butów i nie ma płaszcza
a ja tulę do siebie poduszkę
nasłuchując cichego pukania

chodź, nie leż tak
chodź, nie leż tak
chodź, nie leż tak
chodź, nie leż tak

27 września 2008

zielonooka czarownica

mała czarownica

bogini wśród wód

i wiking

z mieczem o srebrnej poświacie

pradawną magią omotany

to ich noc

to ich sen

pochylił długie włosy nad jej twarzą

nie ma już zła

to nasz świat

patrzmy razem w górę

dotknijmy gwiazd

nie bójmy się już swych łez

one płyną z miłości

gorąca krew

wampirza krew

nasyć się światłem księżyca

słońce wciąż wschodzi

wstaje nowy dzień

w twoich ramionach

otuliłam cię swymi łzami
związany przez słowa
i koncert już się zaczął

Zainspirowane wystawą FORMY I LUDZIE

1.

Starszy pan z kotem na kolanach, zniszczony przez lata, ale i przez świat. Jedyną jego własności jest ten właśnie kot i przybrudzona czapka, która pamięta wiele. Pan Bronisław, bo tak ma na imię, Broniu – mówią ludzie z osiedla. Mieszka w opuszczonym domu o pustych pokojach . Zawsze z tą czapką i z kotem u boku. W brudnym ubraniu, naznaczony życiem. Gdy go mijasz powie „dzień dobry” i lekko się ukłoni, niczym prawdziwy dżentelmen, w łachmanach. Widzą go codziennie, rozmawiają czasem- rzucą parę słów na wiatr. Nikt jednak nie zna go naprawdę, nie wie i nie zastanawia się, dlaczego, po co tu jest, jaki ma w tym cel. Opiekunem pana Bronia jest czarno-biały kot Gacek. To dziwne stworzenie, w jego lekko przymrużonych oczach kryje się historia pana Bronia i wszystkie prawdy wszechświata. Nie wiadomo ile ma lat- są ze sobą od zawsze. Gacek lubi małe dzieci, daje się głaskać pani spod 7, ale do sklepowej Lidii, która plotkuje nigdy nie podchodzi. Gackowi i Bronisławowi dobrze ze sobą, wydaje się, że nic im nie brakuje. Wciąż bacznie obserwują. Mają swoje zdanie i rozmawiają po cichu. To opiekunowie osiedla, niczym dobre duchy strzegą go przed złem. Jak dobrze, że pan Bronio ma swego Gacka.

2.

w za ciasnych stringach

i dodatkami w panterkę

jej dredy sprzeciwiają się temu

znów się sprzedaje

pozuje dla pieniędzy

niby nie ma wyboru

lecz czy na pewno

typowa poza za 3,50 plus vat

by zapewnić MU przyszłość

dodatkowe kilogramy po ciąży nie ułatwiają życia

zaprzedaje fotografowi duszę

myślami daleko przy niebieskiej kołysce

z uśmiechem czułym i przeblaskami tęsknoty

26 września 2008

Eine Frage

und ich schweige
um den Augenblick mit einem Flüern nicht zu blasen

ich schaue nur auf dich
so wie ich berührt werden möchte
und du lächelst
wie ich immer in der Dunkelheit geträumt habe

23 września 2008

pytanie

a ja milczę
żeby nie zdmuchnąć szeptem
tej chwili

patrzę tylko na ciebie
tak jak chciałbym być dotykany
a ty uśmiechasz się
jak zawsze po ciemku marzyłem

21 września 2008

Mokrymi palcami dotykam twoich oczu,

wkładam je do środka i wyciągam dokładnie

oglądając strach,

Potem zmywam go gładząc opuszki,

Zanurzam całą dłoń i grzebiąc w Tobie

kaleczę się o ostre kanty,

Coś lub ktoś atakuje moją rękę

Nienawiść zabiera mi ciebie.

19 września 2008

Do tych którzy myślą, że nie siedzą w wagoniku.

Życie to przejażdzka. Zasiadasz w swoim siodełku. Każde jest takie samo. Każdy dostaje ten sam bilet. Z tą różnicą że za pieniądze nie możesz kupić drugiego. Masz JEDEN, jeden bilet, JEDNĄ przejażdzke. Jak jesteś podczas niej ubrany, ile na ciebie czeka w plecaku zostawionym w szatni, ile jest w twojej głowie. To wszystko jest nieważne. Podczas przejażdzki jesteś taki sam jak inni obok ciebie. Jesteś tak samo zbudowany. A ona TRWA. A ty jedziesz, bo właśnie wkorzystujesz ten bilet. I ktoś krzyknie czasami- "przesuń się, zapłaciłem za tę przejażdzkę!" KŁAMSTWO! Każdy dostał ją na tych samych prawach i tak samo ją zakończy. DOSTAŁEŚ JĄ ZA DARMO. I zawsze możesz zmienić kierunek przejażdzki, bo to TWÓJ JEDYNY, TWÓJ bilet, a kto ma bilet ma władzę. KTO MA BILET? Możesz zwolnić kiedy tylko chcesz, nabrać prędkości i skręcić. Możesz dostać choroby nerwowej, możesz sie martwić, możesz płakać i cierpieć. Możesz oszczędzać, możesz pracować i mieć wielkie domy. Ale kiedy się ZATRZYMASZ, już nie będzie drugiego startu. Więc JEDŹ jak najszybciej, by jak najwicej zaczerpnąć z przejażdzki. Masz ją tylko JEDNĄ.

-------------------
Do tych którzy myślą, że nie siedzą w wagoniku, mają lepsze miejsca lub twierdzą, że ich podróż się skończyła. Do tych którzy myślą o przejażdzce z niedocenieniem i nieuszanowaniem. Do tych którzy widzą kogoś innego zamiast siebie w roli kierowcy "własnego wagonika".

15 września 2008

śmiech na mrozie

nagi w ciemnościach
mróz kończy się na skórze
śnieg płynie powoli
dookoła mnie
zaprasza do tańca
bez rytmu ładu składu
do biegu przez ciemny las
sam na sam z oddechem

śmiech na mrozie
jest czystszy

11 września 2008

Chcę pisać baśń, a potem gładzić zapisane kartki, przymykając oczy i czując pod palcami własne słowa i obrazy. Chcę kochać ciebie i Norwegię, obie piękne ponad wzrok. Chcę biegać boso, wzbijając do góry suche liście. Chcę słuchać muzyki i być muzyką. Chcę trzymać cię za rękę.

Drzwi

ostatni raz twoja krew zatańczyła pod skórą
uśmiechnęłaś się
ale tylko oczami
w twoich palcach stopniał karmin
cofając się powoli

spojrzenie na te drzwi
jestem - szepnęłaś
nie przekroczyłaś progu
nawet nie dotknęłaś ziemi

26.08-11.09

7 września 2008

Pocałuj mnie na dobranoc
i zaśnij znów
nad brzegiem rzeki
w cieniu krzewów
w mych ramionach
spokojnie
na zielonym łóżku
w ciepłej pościeli
twórzmy swój świat
własny
wśród magii i traw
zdobądźmy górskie szczyty
pozwól mi na siebie patrzeć
biegać wśród nocy
i kochaj mnie wciąż tak
bo chcę być cholernie szczęśliwa

6 września 2008

Ekte hedens dict

Nocą Ogniki wchodzą na polanę,
wznosząc suche liście brzegami swych szat,
aby śmiejąc się lekko ruszyć
w dziecinny taniec, w oddechów takt.

Tak będą biegać dookoła ogniska
nie tracąc wcale siły ni tchu
a na ich gładkie, jasne policzki
dmuchnie światło płomieni stu

Raz tylko przystaną na chwilę,
kiedy ujrzą, jak zbliża się Zmora.
Ukłonią się lekko w jej stronę i krzykną:
"Choć pięknaś, to jeszcze nie nasza pora!"

4 września 2008

Pagan Poetry

Granat przekręcił trzech ludzi,
tak sennych jakby im życia
starczyło tylko do umierania.
Tak bladych jak gdyby wrócili
z perłowych fabryk barokowych dam.

Wybuch wojenny co wyrwał z zamyślenia,
pochody niewinnych i nie mniej łatwych.
Wytrącił energie zbieraną
mirą, kadzidłem i skórą.

Trwa wojna na obrazy i detonacje.
Trwa nieprzebrana wojna spojrzeń.
Trwa szermierka soczewek.

Granat przekręcił dokładnie trzech ludzi.
Tak silnych jak gdyby nie mieli
już słabości na rozstanie.

Ściągam sztandar z nad głowy.
Wychodzę.
Wojna niech trwa bez mojej strony.

3 września 2008

Zdrajcom się nie wybacza- zdrajców się wiesza
nie podaje się im ręki- tylko łamie palce
nie przepuszcza w drzwiach- zamyka się je przed nosem
jeśli uśmiech to tylko szyderczy
jeśli słowo to tylko złe
jeśli uczynek to tylko morderczy
jeśli spotkanie to tylko na Sądzie Ostatecznym
im nie odpuszcza się grzechów- im szuka się pokuty
nie modli się za za zdrajców - zdrajców się przeklina
na wieki wieków
w czeluściach piekieł
otchłaniach mórz
w każdym zakątku wszechświata
bo ZDRADA to coś niewybaczalnego

1 września 2008

Mowa Nasturcji

Przechadzają się... ogrodami, ta para.
I nie ma że wiatr.
Że zima.
Że zamiast oczu jest szklanka.
Że to nie jest jej przyszłość,
bo swoją zostawiła w domu.
Bo tamten przecież nie lubił zimy,
a już tym bardziej przyszłości.

Pośród... nagrobków sunie ich nieznaczna łuna.
Że śmierć ich nie rozłączy, to wiedzą.
Wiedzą też, że ognisty wzrok im rozświetla północ.
Nie księżyc.

Bo księżyc został dziś w domu,
przy drodze mlecznej i marsie.
Bo każdy miał kiedyś czas na
świecenie i prawo
do zgaśnięcia.

Zmarła pośród... nasturcji, ta para.
Zmarła na zimę.