30 listopada 2007

A mogłaś wybrać truciznę

Nie palę

Nie piję

Nie biorę


Spokojnie

W niebiańskim sekretariacie

Znajdą mi inny

Może mniej spektakularny

Ale równie subtelny powód

Do zejścia


Soję przed bramą

Święty Piotr zajął się troskliwiej jakąś blondynką


Między zębami zmiażdżyłam przekleństwo


Widzisz a jednak warto było wtedy…


Wsiadłam do windy

I zjechałam niżej


W czerwonej recepcji

Pani z uśmiechem na twarzy spytała

Jak może mi pomóc





Brak komentarzy: