20 kwietnia 2008

Łapię chwile i rozrywam je
na kawałki.
Chłonę wolność.
Oddechem tulę do siebie
skomplikowane części świadomości,
nic z tego,
pchnięta nożem jak opętana
pędzę naprzód,
roztrzaskuję się o myśli kamieni,
które wyrastają z bladej od
spojrzeń ziemi.
Cisza.
Ciągle mnie tu nie ma...

Brak komentarzy: