5 maja 2008

nie ma Reymonta
liście herbaty schną w czarnym kubku
pachnie bergamotką brak ciebie
nie słyszę twoich kroków na schodach
nie szkodzi
wiem że się skradasz
wchodzisz bez westchnienia drzwi
do pokoju zalanego czekaniem
i nachylasz się do mojego ucha
szepczesz

przepraszam
na Reymonta był korek

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo dobry tekst. Służy Ci dążenie do ascezy w wykorzystaniu środków wyrazu. Brawa za realizm doprawiony nutką melancholii.