7 lipca 2008

Bajka o łódce.

Był kiedyś chłopak, który mieszkał nad jeziorem. Jego rodzice wynajmowali pokoju letnikom. Chłopaka nigdy specjalnie nie interesowało, kto śpi na piętrze. Aż do tego lata.
Wczasy nad jeziorem spędzało małżeństwo z córką w wieku chłopaka. Dziwił się on, że mimo pięknej okolicy i pełnego rozrywek miasta, dziewczyna wciąż przesiadywała sama w swoim pokoju.
Któregoś dnia siedział na molo, mocząc stopy w letniej wodzie. Usłyszał kroki. Odwrócił się i zobaczył dziewczynę. Ona usiadła obok niego, milcząc.
- Podoba ci się jezioro? - spytał, niezbyt wiedząc, jak zacząć rozmowę.
- Nie - odparła, nie patrząc na niego. - Jest niespokojne.
- Taka dzisiaj pogoda. W nocy będzie bardzo spokojnie.
- Chcę to zobaczyć - powiedziała z nutką melancholii.
Ciągle patrzyła przed siebie.
- Jak chcesz, możemy o północy pójść na spacer.
- Dobra.
- Będziesz mogła wyjść?
Widocznie mogła, bo kiedy przyszedł, już na niego czekała. Miała rozpuszczone włosy, ciemnozieloną sukienkę na sobie i starą, zniszczoną książkę w ręku. Światło księżyca błyszczało w śladach łez na policzku.
- Coś się stało?
- Czy chciałbyś spełnić moje trzy życzenia?
Bez słowa odwiązał małą łódkę od mola i pomógł dziewczynie usiąść. Potem chwycił za wiosła i powoli, jak najciszej, wypłynął na środek jeziora. Było nieskończenie ciche i gładkie jak oliwa.
Dziewczyna szepnęła mu swoje pierwsze życzenie.
Chłopak dokładnie podzielił jej włosy na trzy pasma i splótł je w warkocz.
Dziewczyna szepnęła mu swoje drugie życzenie.
Pocałował ją w czoło, w dołek na szyi, w usta.
Szepnęła trzecie życzenie.
Nad ranem łódka przybiła do brzegu. Siedział w niej chłopak. Obok niego leżała stara, zniszczona książka.

3 komentarze:

Karen Kalebrin Yavie pisze...

mmmmmm.... bardziej podobała mi się kiedy ją opowiadałeś teraz stała się taka...jaśniejsza jakby....

Anonimowy pisze...

dziękuje za tę bajkę

Anonimowy pisze...

hmm... Fabuła bardzo ładna, iście bajkowa. Stylistycznie - nierówno. Pierwszy akapit popaprany lekko.