7 grudnia 2007

Nieśmiertelni

chodź znam piękne miejsce
podaj dłoń zaprowadzę cię tam
tylko zaufaj

wanna ciepłej wody obok szampan i dwa kieliszki
wanna jest pełna waniliowej piany
lustra zaparowały oddycham głęboko
ja najpierw - bo lubisz patrzeć jak zasypiam
kap
kap
kap
potem ty domieszasz swojego rubinu
woda nie stygnie - rumieni się miarowo
narzędzie zbrodni tkwi głęboko pod pianą
ostatnią kroplą uśmiecham się nad tobą
coraz wyżej
wyżej
i wyżej

tutaj nie ma mnie nie ma ciebie
twoja krew płynie w moich żyłach
jesteśmy my - nieśmiertelni

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kasiu, przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać :D Karp, karp, karp... No co, wanna i święta :D

Tekstyliści pisze...

to nie miał być karp:) to miało być straszne i w ogóle a ty mi całą koncepcję schrzaniłeś:P wybaczam:*

PK pisze...

Hmmm... Dark&Twisted :D Me so like it ;D

Anonimowy pisze...

gdybyś mi to jeszcze przełożył, byłabym wdzięczna:)