26 maja 2008

Blyant

Zanurzę ból swój prosty
w dławiąco gładkich ramionach,
tak znajomych, a nie moich.
Bez jednej rany skonam.

Nie wspomnę barwy oczu,
nie szepnę imienia skrycie,
nie będę z czasem walczył.
Spóźniłeś się o życie.

A po tej ckliwej wróżbie
wzdycham, siadam na krześle
i bazgrząc w zeszycie ołówkiem
imię twoje wymyślam.

Brak komentarzy: