1 października 2008

Kailea II

Ma swoją suknię w żonkile,
ma włosy w promienie.
W głowie łąke tulipanów.
W dłoniach widnokrąg.

Weszłaś ot dzisiaj w herbatę po trzeciej.
Karmelową skórą słodziłaś
stygnącą z dnia na noc.

Spojrzałaś mi prosto pod płuco i rzekłaś,
że jednak potrafię kochać.
Herbatę, deszcz i londyńskie metro
wpół do czwartej nad ranem.

A potem podałaś mi ester z propanowych kwiatów.
Kazałaś mi wąchać aż sam uwierzę,
że metro o poranku bez Ciebie,
nie jest herbatą ni deszczem.

Brak komentarzy: