3 lipca 2009

nikogo nie obchodzą
nasze chmurne czoła
i obrywamy uschłym pytaniem
co jest?
źle się czujesz?

idziemy trochę chwiejnie
omijamy latarnie
i nie oglądamy swoich odbić
w wystawach

trampki nasiąkłe wodą
kałuże nierzetelne
plask plask plask

a może
sam nie wiem
może chcielibyśmy coś powiedzieć
wykręcić nawilgłe zwoje
ciemnopurpurowych szmat

a może
pochylamy głowy
z rozmokłym marzeniem
dużego gładkiego kamienia
rozgrzanego nienachalnym słońcem

gdzieś na trudnej do odnalezienia polanie

i tam leżelibyśmy
obok schną połatane ubrania

nasza nagość byłaby cudowna
nasza skóra byłaby świetlista

może właśnie tego chcemy

Brak komentarzy: