26 grudnia 2007

,,Sama sobie poradzę”,,Sama sobie poradzę” – typ kobiety dla której miłość i związana z nią czułość ze strony mężczyzny to kompletna abstrakcja. Nie warto tracić czasu i wplątywać swoich uczuć w coś co nazywane jest ‘’związkiem dwojga ludzi” i tak wyjdzie na jedno: kobiety są wspaniałe, mądre, pomysłowe i zaskakujące, a faceci nudni, dziecinni, nie mówiąc już o braku wyobraźni czy empatii. Kobieta ,,sama sobie poradzę” najczęściej wiąże się z chłopcem, który ciągle potrzebuje chusteczki higienicznej, ale nie wie skąd ją wziąć. Dziewczyna nie tylko musi dbać o siebie, ale również o swojego partnera, który niczego jej nie ułatwia. Owszem cudownie jest się opiekować drugą osobą, okazywać jej czułość itp. Ale nie jeśli mamy u boku wiecznie zdezorientowanego czterolatka. Prawdziwy koszmar zaczyna się, gdy chłopiec zaczyna pomrukiwać i dotykać dłoni lub ewentualnie szyi partnerki (co i tak wydaje się mu dużym zbliżeniem), na dodatek uwielbia ślinić i nazywa to pocałunkiem. Do zniesienia jest milczenie, które nie bez powodu wielu nazywa złotem, bo gdy jest się chłopakiem ,,samej sobie poradzę” otwieranie ust w celu wypowiedzenia jakiś tam słów jest zbędne. Kobieta doskonale wie, że nie chce kolejny raz słuchać żartów, które mają być inteligentne, opowiadań o strzelaninach odbywających się tylko i wyłącznie na papierowych makietach oraz historii z cyklu czego ja to fajnego ostatnio nie zrobiłem. Pan czterolatek uważa także, że dotknięcie pupy partnerki raz na miesiąc stosunkowo powinno wystarczyć. Aha, a propos stosunków, rozmowy o związku odbywają się jedynie za pomocą jakże to popularnego komunikatora gadu – gadu, w rzeczywistości każda próba podjęcia tego tematu przez partnerkę kończy się natychmiastową jego zmianą. Jeżeli chłopiec stara się mówić coś poważnego (a takie chwile niestety czasem nadchodzą) odwraca wzrok od dziewczynki, a jego mimika twarzy jest często bardzo wieloznaczna, aczkolwiek świetnie oddająca wnętrze umysłu. Facet typu ,,potrzebuję chusteczki” uwielbia słowo: kochanie, bo wydaje mu się najbardziej romantyczne i najlepiej opisujące jego partnerkę. Jeśli kobieta w porę nie nauczy swojego wybranka tego czego mu brakuje, czyli teorię, którą posiada mężczyzna zamieni w praktykę ma szansę być szczęśliwą. Niestety w wielu przypadkach dziewczyna dochodzi do wniosku, że chłopak nic nie daje, efekt jest taki: on cierpi, ona jest wolna, ale czuje się delikatnie określając: podle. Stąd właśnie wynika typ ,,sama sobie poradzę”, w rzeczywistości kobieta tego typu marzy tylko i wyłącznie o tym, żeby nie musiała wszystkiego robić sama, a facet był pewny siebie, zdecydowany i stanowczy. W podświadomości kobiety zdanie ,,sama sobie poradzę” brzmi troszkę inaczej, a mianowicie : ,, muszę sama sobie poradzić. ciężko jest się pozbyć tego co się sobie wmówiło, dlatego też typy ,,sama sobie poradzę” długo czekają na swojego księcia z bajki.

3 komentarze:

Matt pisze...

no jakbym słyszał marte xD

Anonimowy pisze...

Hah, Paulinko, genialne ;D A to z doświadczenia, słyszenia, wyobraźni czy marzenia? ;)

Tekstyliści pisze...

Niestety z doświadczenia :P :D po prostu pewnego wieczoru musiałam spisać całą swoja frustrację :P