15 grudnia 2007

Wśród traw

zgaś słońce by poczuć mój smak
ciemność chwili tej zniewala tak samo obojga
tkwimy w zawieszeniu życia

bez płomieni migoczących wstydliwie
cały twój i smutek też twój
znikomym oddechem do kolejnej chwili przeskoczmy

naruszysz granice wzroku by widzieć kołatanie serca
i drążących rąk mych szum
niech tylko czułością karmione

rzęs pokłonem wyśpiewaj melodie jak feniks
oczu zamgleniem nakaż słońcu prześwitać

wiosenną sukienkę porwał wiatr

2 komentarze:

Tekstyliści pisze...

Matt! Wiesz, że kocham ten Twój wiersz ;) Naprawdę, piękniejszych przenośni nie widziałam!

Anonimowy pisze...

jest genialny.te rzęsy i sukienka i w ogóle. pokłony:*