27 kwietnia 2008

Do Pana P.

Utopiłam w malinowych ustach

losu moje łzy

sól wżarła się w oczy

nie osądzaj

nie osądzaj

nie osądzaj mnie po jednym zdaniu

przypomnij to co było

nie jestem winna wszystkiemu

nie zabieraj swych rąk

nie zabieraj swego serca

zostaw me złe dni

pozwól chodzić ubranej w rzęsy

nie krzycz za mój czarny sweter i różowe włosy

utop sie w moich zielonych oczach

i nie krzycz już więcej

2 komentarze:

Tekstyliści pisze...

Z serii do Pana P. Nie wiem jak two rzucić w jedno, żeby wszystkie z tej serii były razem, to wszystko stare oprócz tego poprzedniego. Marta

Anonimowy pisze...

twój najlepszy wiersz.